Teatr tez nie powrocil z przerwy wakacyjnej. Poszedlem do kina, na film MOSKWA - JA LUBLIU TIEBIA. Portrety wspolczesnych moskwiczan. Sa powazniejsi, niz ludzie Zachodu.
Po kinie poszedlem do restauracji KOLCHOZ.
Barszcz lepszy niz w Polsce: miej burakow, wiecej kapusty i miesa. Chleb sredni. Wolowina wslaniala, mieciutka. Po podlodze skacza kroliki.
Przyjemny akcent: Coca-Coli niet. Kolchoz po prostu. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz